Na początek może jeszcze mała notka od autorki :-) Dziękuje bardzo Natsuki, bez której ten blog by na pewno w ogóle nie powstał, bo mi dała "kopa w dupę" żebym się wreszcie zebrała i coś wstawiła. Po 2 jestem chyba jedyną osobą na tym świecie która nie ogarnia blogera więc dziękuje jej też za to że pomogła mi z wszystkimi tu technicznymi sprawkami i wykonała śliczny szablon, mam nadzieję że wam też się podoba. A i jeszcze jedno przepraszam za błędy sama sprawdzałam więc pewnie mogą jakieś być bo nie jestem mistrzem ortografii ani interpunkcji :-) Miłego czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lucy siedziała właśnie na fotelu,
przeglądając stary album ze zdjęciami. Jej przyjaciele, gildia...
. To wszystko skończyło się 7 lat temu.
Gildie
upadły, magia poszła w zapomnienie, a technologia znacznie się
rozwinęła. Wtedy też mistrz rozwiązał Fairy Tail. Wszyscy
magowie odeszli w różne strony. O n też.
Dziewczyna
odwróciła kartkę i jej wzrok padł na zdjęcie różowowłosego
chłopaka. Samotna łza spłynęła po jej policzku. Otarła ją
szybko, niecierpliwym gestem i zatrzasnęła album.
Nawet
się z nią nie pożegnał. Z nikim. Po prostu zniknął nikomu nic
nie mówiąc. Pewnego dnia po prostu odszedł.
-
Już siedem lat... - mruknęła cicho dziewczyna.
Odłożyła szybko album na stół i wstała. Zegarek w jej telefonie wskazywał 8.50
- Cholera, spóźnię się do pracy.
Odłożyła szybko album na stół i wstała. Zegarek w jej telefonie wskazywał 8.50
- Cholera, spóźnię się do pracy.
Lucy
szybko ubrała buty, z którymi nie rozstawała się już od
dłuższego czasu. Wysokie, czarne glany. Nikt nie uwierzyłby, że
to ta sama dziewczyna, co parę lat wcześniej. Ta blondynka, która
uwielbiała różowy kolor i krótkie wręcz mini spódniczki.
Teraz
ubierała się na czarno. Różowy za bardzo jej się kojarzył z
jej gildią i pewna osobą... Chciała się od tego odciąć, tym
bardziej, że przez długi czas nie potrafiła się pozbierać. Teraz,
jak na razie jej się to udawało. Wszystko było poukładane.
Do czasu...
Tak
więc Lucy miała na sobie:
Czarne rurki, czarną koszulkę
bokserkę, na to siateczkowy, również czarny shirt z długim
rękawem i szeroki sweter ze zbyt długimi rękawami. Oczywiście, w
tym samym kolorze co reszta.
Lucy
przyjrzała się sobie w małym lustrze w przedpokoju. Blond włosy
sięgały teraz ledwie podbródka, opadały z jednej strony na oko,
przysłaniając je całkowicie. Ich końcówki były fioletowe. W
ładnym śliwkowym odcieniu.
Dziewczyna
ubrała się w swój zimowy płaszcz, długi do ziemi i postawiła
kołnierz, aby było jej cieplej. Oczywiście płaszcz był czarny.
Zamknęła
drzwi i wyszła na ulicę. Parę lat temu 2 albo 3 otworzyła swój
własny antykwariat. I tam właśnie teraz się kierowała. Do centrum
Magnolii.
Do
pracy miała ze swojego mieszkania jakieś 10 minut. Na szczęście
dziewczyna była szefową sama dla siebie, wiec nie musiała się
martwić spóźnieniem.
Mimo
wszystko chciała się trzymać jakiegoś planu. Inaczej jej życie
zbyt szybko by się rozsypało. Znowu.
Z
nieba zaczął padać deszcz. Dziewczyna przyspieszyła kroku i już
po chwili otwierała już drzwi sklepu. W
środku było cicho i jakoś tak ponuro. Wszędzie było pełno
bibelotów i różnych drobiazgów, ale na tym właśnie polegał
urok tego miejsca.
Godziny
mijały tu powoli. Lucy najczęściej czytała jakąś książkę,
wypożyczoną z biblioteki Levy. Zegar na ścianie właśnie
wybił piątą po południu i blondynka weszła na zaplecze, aby
zaparzyć kawę. Jej koleżanka Mcgarden powinna się zaraz pojawić.
Tymczasem
przez drzwi wszedł pewien chłopak w kapturze. Miał na sobie
jeansy, trampki i czerwoną bluzę zapiętą pod szyje.
Rozejrzał
się po wnętrzu, ale nikogo nie zauważył. Był przekonany, nie
był pewien na 100% pewny, że dobrze trafił. Czuł zapach dziewczyny.
Trochę się zmienił przez te siedem lat, ale był podobny. Nie
dało się go pomylić z żadnym innym.
Dzięki
bardzo dobrym zmysłom usłyszał z zaplecza kroki i szum ekspresu
do kawy.
Chłopak
wziął do ręki książkę leżącą na biurku i spojrzał na
okładkę. Tytuł brzmiał:
"Wizje w mroku 1",
była to, z tego co się zorientował, książka fantasy.
Wtedy
usłyszał skrzypnięcie drzwi od zaplecza. Lucy wyszła, otwierając
je plecami, ponieważ obie ręce miała zajęte przez 2 filiżanki z
parującą cieczą, przez co stała teraz tyłem do sklepu.
Wcześniej
wydawało jej się, że słyszała tu kogoś, więc od razu
pomyślała, że to Levy. Dlatego zamarła słysząc męski głos, w
dodatku znajomy.
-
Ciekawe książki czytasz Luce.
Dawno
nikt tak jej nie nazywał. Tylko JEDNA osoba tak do niej mówiła.
Blondynka
odwróciła się szybko i aż upuściła filiżanki, które trzymała
w dłoniach. Jej brązowe tęczówki rozszerzyły się ze
zdziwienia.
-
Nie możliwe... - wydukała tylko i dalej stała nie ruchomo
wpatrzona w postać przed nią.
- Ohayo Lucy - powiedział
chłopak zdejmując kaptur i przeczesując ręką różowe włosy. -
Dawno się nie widzieliśmy. - dodał jeszcze z tym swoim
charakterystycznym, rozbrajającym uśmiechem.
Hachi... jesteś kochana T^T Dziękuję za podziękowania, ale to normalne, że się przyjaciołom pomaga T^T Ale i tak jestem wzruszona ( nie tylko podziękowaniami, ale także i rozdziałem) Mimo, że już go wcześniej czytałam i Ci powiedziałam co o tym myślę... zrobię to jeszcze raz ^_^
OdpowiedzUsuńNie znoszę takich zakończeń, zwłaszcza, że nie wiem kiedy dodasz kolejny rozdział T^T Wiem, wiem, że ja też to stosuję, no ale.... Heh, nie mam wymówki :( No trudno XD
Dodaj szybko kolejny rozdział, bierz się za pisanie kolejnych, bo przesyłam Ci TONY WENY! Mam jej pełno, więc się nią z tobą podzielę ;)
PS. Komentarz ode mnie jak na razie krótki, ale nie martw się - ja dopiero się rozgrzewam ;)
Podziękowania w pełni zasłużone :P
UsuńI tak wiem ja u ciebie tez narzekam na takie zakończenia XD
Ale tak jest ciekawiej XD
A rozdział może będzie za tydzień ;-)
Hachik, ja już ci kiedyś mówiłam moje zdanie, ale znając cb na pewno nie pamiętasz, to powtórzę. Fajne ogólnie, trochę krótkie jak na rozdział XD nie podoba mi się jak zmieniłaś Lucy, a po za tym super ^^ A te 7 lat ma coś wspólnego z powtarzającą się 7 w anime czy nie?
OdpowiedzUsuńJak są siódemki to niech zostaną siódemki :-)
UsuńI tak to akurat pamiętam twoje zdanie o Luccce
I kolejny rozdział będzie dłuższy
Cudowne!
OdpowiedzUsuńWspaniale zbudowałaś atmosferę i wszystko opisałaś...
Fachowo trzymasz czytelnika w napięciu ;)
No cóż.. wiadome jest, że chcę więcej..
Na pewno będę śledził rozwój tego bloga ;P
Chcę więcej.
OdpowiedzUsuńFried-ja też.
Lucy-ja też.
Phii..a ty co tu robisz!?
Lucy-nudziło mi się i wpadłam
Natsu-ja też!
Erza-i ja!
Tsa,jeszcze tu Gray'a brakuje.
Gray-jestem.
Czego wy mi tu!?
Gray-czytamy.
Psik! *Wyrzuca ich przez okno*
Fried-a mnie zostawiłaś
Ty jesteś moim wspólnikiem.
Fried-*poruszonym głosem* i dlatego
właśnie...
Daj mi maliny.
Fried-skąd ja Ci wezmę maliny!?
Z pola.
Fried-jest zima.
Ale ja chcę malinki.kocham malinki...
Fried-czekaj.Załamywanie zostaw na potem,teraz komentuj.
Dobra.Kochana koleżaneczko z pracy.Po długich trudnościach z moimi postaciami z komentarza,przejdę do sedna.To było zajebiaszcze!!! Jeszcze !!! Ja chcę widzieć ich rozmowę T^T tak pięknie opisałaś te ubrania i wszystko..ja tak nie umiem na moim blogu :P Ale jeszcze to trzymanie w napięciu..mua :) napewno będę do cb.zaglądać ;) no..a teraz idę się załamać,bo:
1) nie ma malin
2) musze wstać o 8:00 a jest prawie 1:00...super...*pogrąża się w depresji*
Fried-Ja jej wykombinuję malinki,a ty szykuj kolejny rozdział i ciągle pisz tak super!!!
Witam!
OdpowiedzUsuńTwoje zgłoszenie zostało dodane do spisu ;) Zapraszam do dodawania nowych rozdziałów!
Pozdrawiam cieplutko,
Suu.
[katalog-fairy-tail.blogspot.com]
Tak więc... Wyłapałam tam roche błędów ortograficznych np. Niemożliwe pisze się razem, ale nie martw się każdemu się zdarzy ;) Chyba będę krytykiem .-. Nie lubię krytykować, ale potraktuj to jakio takie wskazówki jak ja c: Sama dopiero zaczełam opowiadanie FT i nie mam prawa mówić tutaj o jakimkolwiek doświadczeniu ^^. Ze strojem starań się to jakoś "wlepić" do opowiadania, a nie pisać tego osobno bo wtedy to dziwnie wygląda ;) Koniec krytyki ! Pora na zalety ! Oryginalny pomysł :) Ah... Chyba czuję NaLu <33 :D Co do charakteru Luce nie jest w moim typie, ale mam nadzieje że z czasem wróci normalna Lucy c: Zapowiada się bardzo ciekawie ^^ Czekam na next ! I jeśli chcecie zobaczyć jak ja sobie daje radę to proszę :http://opowiadania-fairy-tail-nalu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeśli nie to przepraszam za spam ._. Powodzenia i Pozdrawiam ! Coco-chan !
Tak paczę i odkryłam, że nie nie skomentowałam twojego rozdziału O.o
OdpowiedzUsuńNo to teraz komentuje: SUPER!!!
Cały dzień pisałam rozdział na bloga i cała wena ze mnie wyleciała.
Nawet nie została by normalnie skomentować... komenesai!
Wyobraziłam sobie Lucy jak ty ją opisałaś i wygląda naprawdę ciekawie :3
Czekam na kolejny rozdział :D
Ojojoj? Ciekawie się zapowiada!! Lucy wszystko tłucze! I to przez Natsu... Ah...
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to ten Natsu straszny idiot. Odszedł 7 lat temu, a teraz się dziewczynie na głowe zwala xDD!
Czekam na ciąg dalszy!
I wenki ;3
BOŻE BOŻE BOŻE BOŻE KOBIETO TO BYŁO BOSKIE CUDOWNE KOCHAM CIE KOCHAM KOCHAM KOCHAM!!!!! ♥.♥ KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ JA CHCĘ CZYTAĆ ALE MAM FAZEEE KOCHAM! MATKO.....NASTĘPNY ALE JUŻ!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój : gruviajerzanalu.blogspot.com
Ślę kontenery weny ^^
Hachi-san, Hachi-san, Hachi-san!
OdpowiedzUsuńMasz bloga!!! Odkrycie stulecia!!!
XD
Też chcę taką pomoc w blogu od Natsuki ;_; Ja też nie ogarniam swojego bloggera, a chciałabym, żeby było ładniej. Ciągle nie ogarniam, jak się robi drugą stronę ⋋_⋌
Opowiadanko ładne, fajny pomysł, mam nadzieję że ten blog mnie nie zawiedzie :*
A, i PEŁNO błędów. Wybaczam, bo korektujesz sama, ale zanim wstawisz rozdział, przeczytaj go ze dwa, a najlepiej ze trzy razy. I szukaj błędów. Przynajmniej ja tak robię.
No to pozostaje mi weny życzyć i pochwalić za szablon!
Dlaczego moja koleżanka nie chce mi pomagać w ogarnięciu bloga... ;_;
Informuję że zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster award !
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów tu :http://nalu-nowe-historie-ich-milosci.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html